Czy w starszym wieku jakość życia jest dobra?
Zdecydowanie nie! Z jednej strony na wyciągnięcie ręki mamy dostępne dla wszystkich udogodnienia, o których nie śnili władcy antyczni a z drugiej strony społeczeństwo jest schorowane. Zdecydowana większość starszych ludzi choruje na przewlekłe choroby i w ostatnich 10–20 latach ich życia towarzyszą im smutek, ból i choroby. Zdrowotną jakość życia w Polsce może odzwierciedlać poniższy wykres:
Co jest głównym problemem zdrowotnym ?
Po 40 roku życia większość społeczeństwa polskiego zaczyna chorować na nadciśnienie. Potem pojawiają się problemy ze wzrostem poziomu cholesterolu następnie z cukrzycą i chorobami serca a jeszcze później ze schorzeniami narządu ruchu oraz mniejszą sprawnością umysłową. W końcu – umieramy. Statystycznie najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce są choroby serca oraz nowotwory a ich nieodłącznym towarzyszem jest ból i cierpienie
Czy faktycznie od 40 roku życia nasze zdrowie musi się pogarszać?
Wmówiono nam, że tak, ale…W książce Renee Tylor przeczytamy, że Hunzów, żyjących w Pakistanie, w ogóle nie dotykają choroby cywilizacyjne. To samo dotyczy części Eskimosów, australijskich Aborygenów czy Indian w Ameryce Południowej, żyjących w swoich naturalnych warunkach. Zdrowie tych ludów od 21 do około 100 roku życia jest bardzo dobre lub dobre, po czym w wyniku uruchomienia genu śmierci (apoptozy) członkowie tych plemion umierają naturalnie w ciągu kilku dni – bez bólu i cierpienia. Na wykresie można to zobrazować w następujący sposób:
Czy faktycznie „starość się Panu Bogu nie udała”?
Kompletnie nie zgadzam się z tym powiedzeniem. Jestem przekonany, że Bóg zaplanował dla nas dobre zdrowie fizyczne i psychiczne do końca naszych dni oraz naturalną śmierć bez cierpienia i bólu. To my sami spowodowaliśmy, że rzeczywistość jest całkiem inna.
Co sprawia, że mimo olbrzymiego postępu, lekarzy, nowoczesnej służby zdrowia, szpitali i leków większość społeczeństwa jest przewlekle chora? Czy musimy chorować? Spróbuję odpowiedzieć na te pytania.