Close

Koronawirus ciąg dalszy

4 listopada 2020

Koronawirus, wirus na niebieskim tle

Wstęp.

Początek jesieni przyniósł nagły wzrost ilości zachorowań na koronawirusa w całej Polsce. Rząd wprowadza coraz bardziej rygorystyczne środki zapobiegawcze w tym: dystansowanie społeczne, maseczki, nieustanna dezynfekcja itp.

Postanowiłem odnieść się do tematu drugiej fali zakażeń wirusem korona w Polsce. Zaznaczam jednak, że prezentowane opinie są subiektywne a polecane środki zapobiegawcze nie mają na celu zastępowanie klasycznej opieki lekarskiej. W razie poważnego problemu rekomenduję natychmiast udać się do odpowiedniego specjalisty.

Czy musimy chorować na infekcje wirusowe?

Moim zdaniem zdecydowanie NIE. Niestety w społeczeństwie jak również w kręgach specjalistów pokutuje obraz organizmu, który nie jest w stanie sam dać sobie rady z infekcjami. Dlatego szukamy ciągle jakiegoś magicznego lekarstwa na infekcje wirusowe, marzymy o szczepionkach i innych środkach zaradczych. Moim zdaniem ZDROWY organizm jest całkowicie odporny na infekcje wirusowe i nie choruje. Jak pisałem już w poprzednim wpisie (tutaj) jesteśmy wyposażeni w niesamowicie inteligentny i skomplikowany system obronny, tzw. układ immunologiczny. Jeżeli jest on sprawny to w pierwszej kolejności nie dopuszcza on do infekcji wirusowej a o ile do niej dojdzie szybko i sprawnie sobie z nią radzi. Ten fakt tłumaczy dlaczego niektóre osoby, które ewidentnie miały kontakt z chorymi na koronawirusa, sami nie są chorzy a testy nie wykazują nawet obecności wirusa.

Co powoduje, że mimo wszystko chorujemy?

Fakt, że rok rocznie olbrzymia ilość populacji choruje na grypę a obecnie na koronawirusa, przysłania nam obraz, że tak nie musi być. Jesteśmy tak do tego przyzwyczajeni, że mówienie o tym, iż naturalnym naszym stanem jest pełnia zdrowia bez leków czy szczepionek wydaje się żartem. Tak jednak powinno być. Dlaczego nie jest? Trudno jest nam to zauważyć ale jako „rozwinięte” społeczeństwa, w tym polskie, jesteśmy źle funkcjonującymi jednostkami, źle odżywionymi, z olbrzymią ilością niedoborów witamin i mikroelementów. Ten stan powoduje złe funkcjonowanie całego organizmu, w tym układu immunologicznego i podatność na infekcje – w tym wirusowe.

Co skłania mnie do takiego zdania?

Po pierwsze badania, które przeglądam w moim gabinecie. Od kilku lat przeglądam ich setki, każdego roku. Mało które dziecko czy osoba dorosła ma poziom witaminy D3 wyższy niż 30 ng/ml. Naukowcy, których poważam za normę określają poziom od 40 do 70 ng/ml. Upoważnia mnie to do twierdzenia, że większość polskiego społeczeństwa ma znaczny niedobór witaminy D3 (która jest kluczowa dla odporności) oraz prawdopodobnie innych witamin i mikroelementów. Po drugie czy nie dziwi Państwa tak dobra statystyka dotycząca zakażeń np. wśród mieszkańców Tajlandii (https://covid19.who.int/region/searo/country/th)? Naród o populacji 70 milionów notuje minimalną ilość zachorowań na koronawirusa i jeszcze mniejszy odsetek śmiertelności. Dla mnie wytłumaczenie tego faktu jest tylko jedno – zdrowe społeczeństwo, które nie ma niedoborów a to powoduje, że organizmy same doskonale radzą sobie z koronawirusem. Przeciętny tajlandczyk przebywa dużo na słońcu więc nie ma problemów z syntezą witaminy D3 a jego nastrój jest zazwyczaj bardzo pozytywny. Zjada głównie BEZGLUTENOWE węglowodany (np. ryż) oraz obficie stosuje antyoksydacyjne przyprawy takie jak np. kurkuma. Energię czerpie bardziej ze spalania tłuszczu kokosowego niż z węglowodanów. Nie zjada nabiału krowiego za to dużo świeżych warzyw, owoców oraz ryb. Taka dieta powoduje, że przeciętny Tajlandczyk jest zdecydowanie bardziej odporny na choroby wirusowe.

Co więc należy robić?

Jak już wspominałem (tutaj) należy jak najszybciej zmienić dietę, zadbać o codzienną porcję umiarkowanego wysiłku na świeżym powietrzu, ograniczyć stres, zapewnić odpowiednią ilość regenerującego snu oraz pamiętać o suplementacji. W moim przekonaniu dieta jest najważniejsza i decyduje w 70% o tym, w jakiej kondycji będzie nasz układ immunologiczny. Najważniejsze aby do minimum ograniczyć cukry i węglowodany proste, zjadać natomiast jak najwięcej produktów nieprzetworzonych w miarę możliwości świeżych. Nie zjadać pszenicy a nabiał krowi zastąpić kozim i owczym. Ważne aby w diecie nie zabrakło oceanicznych ryb, najlepiej złowionych w północnych obszarach, mogą być kupowane jako głęboko zamrożone. Pomocne będzie spożywanie dobrej jakości tranu. Dieta wegetariańska a tym bardziej wegańska bez konsultacji z dobrym dietetykiem jest bardzo często dietą niedoborową i jej nie polecam.

Gdy czujemy, że zaczynamy mieć infekcję wirusową proponuję 24 godzinny post od pokarmów stałych. Proszę pić przez jeden dzień dużo wysokozmineralizowanej wody z sokiem z kilkunastu cytryn, spożyć przez cały dzień 3 łyżeczki dobrego tranu oraz żywić się wyłącznie małą ilością bulionu ugotowanego na kościach (np. szponder wołowy) z dużą ilością warzyw (warzyw ani mięsa nie zjadać). Proponuję też 20 minutową gorącą kąpiel z 1 szklanką soli Epson na ½ wanny. Ponieważ nie obciążymy układu trawiennego, organizm całą swą energię będzie mógł przeznaczyć na walkę z wirusem. Zazwyczaj już następnego dnia poczujemy się lepiej.

Podsumowanie.

Tym, którzy tego jeszcze nie zrobili polecam jak najszybciej zastosować się do powyższych zaleceń aby wzmocnić swój układ immunologiczny.

Proszę przez kolejny miesiąc stosować te instrukcje, a w następnym poście podpowiem co dalej…